Sarah McCoy – „Córka piekarza”
Sarah McCoy – „Córka piekarza”
El Paso w Teksasie i Garmisch w Niemczech. Zastanawiałyśmy się podczas dyskusji, co może stać za połączeniem tych tak odległych od siebie miejsc na mapie świata. Okazuje się, że jeżeli chodzi o bolesne tematy zbrodni wojennych to granice między narodami zacierają się. Autorka książki zaprasza do śledzenia losów ofiar totalitaryzmu widzianych oczyma rodowitych Niemców. Na tle koszmarnych scen toczy się codzienne życie. Elizę główna bohaterka to piękna, zmysłowa dziewczyna, marząca o miłości i harmonijnym życiu. Chciała miłości jak bohaterka z filmu „Romantyczna pułapka”, kiedy ukochany zwraca się do niej tuż przed pocałunkiem słowami „Ruszamy na Księżyc”. Los sprawia, że musi odłożyć na jakiś czas swoje dziewczęce marzenia. Ciężko pracuje w piekarni, której właścicielem jest jej ojciec. Na tle codziennej pracy i z pozoru spokojnego życia rodzinnego rozgrywają się rodzinne dramaty. Mimo to Elizę nie załamuje się. Jest pogodna, uczynna, troskliwa i zaradna. Wszystkich uczestników dyskusji głęboko poruszyła ta rodzinna opowieść. Wypływa z niej nauka o wybaczaniu o pielęgnowaniu w życiu tej ważnej cechy charakteru. Najbardziej zachwyca postać z pozoru kruchej dziewczyny, wykształconej, wrażliwej, a jednocześnie mężnej. O jej erudycji świadczą przytaczane cytaty z literatury podczas rozmów toczących się wokół scen kładących się cieniem na jej Ojczyznę. Spełniają się cytowane słowa : „Każdy człowiek jest jak księżyc. Ma swoją drugą stronę, której nie pokazuje nikomu”. (Mark Twain, Following the Equator)
Wydawać by się mogło, że na temat II Wojny światowej wiemy już wszystko, a jednak skala zranień zwłaszcza tych psychicznych wciąż zaskakuje swoim rozmiarem i właściwie jest chyba nie do naprawienia. To oczywiście jedna z niewielu kwestii przemocy, gwałtu i dramatów osobistych ludzi, które autorka porusza w tej powieści. Ból przenosi się na czasy współczesne. Niektóre z nich wzbudzają w czytelniku głęboki niesmak. Już sama okładka książki porusza wizerunkiem uroczej kobiety umieszczonym na tle szarych ulic miasta. Zdarza się, że na tle szarości pojawiają się ludzie o złotym sercu. W piekarni „U Elizę” pachnie tak jakby każdy powszedni dzień był dniem wyjątkowym. Zamieszczone w książce przepisy na chleb, bułeczki, pierniczki i inne smakołyki wzmagają apetyt nie tylko na czytanie. Nasuwa się pytanie, czy współczesny człowiek zastanawia się jeszcze nad świętością chleba? Dlaczego dzisiaj chleb nie smakuje tak jak jego kruszyna, będąca wówczas na wagę złota? Jeśli masz podobne odczucia koniecznie sięgnij po tą lekturę.
Grażyna Serafin